Papu, Warszawa

http://www.restauracjapapu.pl/

Papu na FB

Do Papu wybrałem się późną jesienią tego roku. Wcześniej byłem w pokrewnej, pobliskiej restauracji Stary Dom, które razem z Zielnikiem tworzą Towarzystwo Gastronomiczne z Mokotowa. Restauracje Towarzystwa Gastronomicznego są silnie powiązane z ciekawym duetem, a może i nawet trio gastronomicznym Warszawy. Są to Tomasz Karolak i Piotr Adamczyk z wydatną pomocą Magdy Gessler w pewnym okresie.

Restauracja na Niepodległości na pierwszy rzut oka z zewnątrz nie wygląda porażająco.

IMG_3050

Za to w środku panuje atmosfera prawie jak w klubie dla gentlemanów. Stłumione światło, antyki (albo dobrze zrobione na stare nowe meble), dywany.

IMG_3052

Jeden oddzielny stół zastawiony alkoholami jak whiskey, cognac, burbon i chyba kilka nalewek, dość zachęcające.

Papu to droga restauracja, za to spodziewać się możemy świetnej obsługi i wysokiej jakości potraw. Zamówiliśmy na początek carpaccio z polędwicy.

IMG_3054

Było bardzo świeże i pachnące, polędwica miękka i rozpływająca się w ustach. Ja bym jednak przełamał smak mięsa nie tylko rukolą ale i pomidorkami koktajlowymi. Na główne danie zdecydowaliśmy się pójść za głosem polecenia „kolega mówił, że kolega polecał” lawę, czyli posiłek serwowany na kawałku rozgrzanej skały wulkanicznej. Mój wybór padł na polędwicę.

IMG_3055

Kolega zamówił tuńczyka na ten sam sposób.

IMG_3056

Ponieważ mięso podane na lawie jest prawie surowe(takie prosiłem) dostajemy od kelnera przed podaniem śliniak, żeby się nie uświnić.

IMG_3057

Zabawa z jedzeniem z lawy jest ciekawa, wydaje nam się, że na chwile zamieniliśmy się rolami z kucharzem. Mięso ciągle skwierczy i zmienia kolor, wręcz dochodzi na naszych oczach. Świetne! Jednak frytki powinny być z ziemniaków a nie z zamrażarki. Jakość, smak, obsługa i rachunek równie wysokie, w sumie na 4 świnki.

Jacek

Dodaj komentarz